Wiersze Gdy słońce zachodzi 12 maja, 2020 Patrzę na zachód i widzę niebo tak kolorowe, że brak mi głowy, by zapamiętać choć jedną barwę i odpowiednio dać ją we słowy. Błękit przykryty na zamglonym tle, różowy rozlał się na sklepienie. Zlewają się i tworzą paletę stopniowanych barw oraz schronienie dla drzew, które niby oświetlane rosną pod boskimi niebiosami, gdzie toną codzień karminem zalewane i są męczone wiecznymi zachodami. Lecz znów jutro słońce minie domy górą, by codziennym zwyczajem oblać je purpurą. Poprzedni Nocą Nowszy * * * Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedziTwój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *Nazwa E-mail Witryna internetowa Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy. komentarz Δ